Sporo uniwersytetów przyjmuje studentów zagranicznych, którzy żywią obawy w związku z antyimigracyjnym stanowiskiem przyjętym przez nowy rząd USA. Do nich zaliczają się prestiżowe uniwersytety, takie jak Harvard i Yale, które pocieszają studentów, twierdząc, że atmosfera w amerykańskich instytucjach edukacyjnych pozostanie tak samo przyjazna jak wcześniej, pomimo zmiany dyspensy politycznej największej gospodarki świata. Na jego czele stoi Amerykańskie Stowarzyszenie Uniwersytetów, grupa około 25 instytucji edukacyjnych, w tym niektóre uczelnie Ivy League oraz inne z Wirginii i Północnego Zachodu. Oferowaliby wsparcie prawne studentom-imigrantom, broniąc ich przed nową polityką wizową, którą stara się wdrożyć nowa administracja USA. Wzorem firm z Doliny Krzemowej instytucje akademickie podjęły tę kwestię w rozmowie z deputowanymi do Kongresu USA, próbując przekazać im negatywne skutki ograniczania imigracji. „Economic Times” zacytował Tamar Szabó Gendler, dziekan Yale, która powiedziała, że Uniwersytet Yale połączył siły z 25 innymi prestiżowymi instytucjami w Ameryce, aby zaprotestować przeciwko początkowemu zakazowi imigracji wprowadzonemu 27 stycznia, i dodała, że stanowczo się z nim sprzeciwiali stwierdzając, że naruszyło to prawo amerykańskie. Dodała, że za każdym razem, gdy proponowane były nowe zakazy imigracji, Yale atakowało je. Gendler dodał, że oprócz kwestii ważności prawnej, rodzi to pytania o kwitnącą kulturę intelektualną. Powiedziała, że w ich instytucji znajduje się renomowana duża szkoła prawnicza. Indie były drugim co do wielkości krajem, po Chinach, z którego pochodzili studenci zagraniczni do Yale. Na zakończenie Gendler stwierdził, że dla ich instytucji ważne było jednoznaczne przedstawienie stanowiska, że drzwi Yale są zawsze otwarte dla studentów z Indii, Chin, Europy i Afryki. Jeśli chcesz studiować w USA, zwróć się do Y-Axis, jednej z wiodących firm konsultingowych w dziedzinie imigracji, i złóż wniosek o wizę studencką w jednym z jej kilku biur na całym świecie.