Wiza studencka w Wielkiej Brytanii

Zarejestruj się za darmo

konsultacje eksperckie

Strzałka w dół

Akceptuję Regulamin

Ikona
Nie wiesz co robić?

Uzyskaj bezpłatną poradę

Zamieszczone w dniu Listopad 28 2011

Walmart w Indiach: przed nami długa droga

zdjęcie profilowe
By  redaktor
Zaktualizowano Kwietnia 03 2023
Zagraniczni giganci supermarketów od lat ślinią się na myśl o możliwości otwarcia indyjskiego rynku wartego 450 miliardów dolarów na międzynarodowe sieci handlowe.
W czwartkowy wieczór spełniło się ich życzenie, ponieważ rząd kraju, w ramach jednego z najbardziej radykalnych posunięć proliberalizacyjnych od lat, zdecydował się zezwolić na 51% BIZ w handlu detalicznym wielu marek (witaj Walmart, Tesco i Carrefour), a 100 procent w handlu detalicznym jednej marki – otwierając drzwi dla Ikei i innych. Jak na razie dobrze. Istnieją jednak jeszcze inne przeszkody. Walmart i Tesco mają po dużych lokalnych partnerów, odpowiednio, w Bharti i filii Trent należącej do Taty, podczas gdy zarówno oba, jak i francuski Carrefour prowadzą również hurtowe sklepy typu cash-and-carry w kraju. Analitycy powiedzieli Beyondbrics, że takie rozwiązania ułatwią im szybkie rozpoczęcie działalności. Mimo to nie oczekuje się, że transakcje zostaną ogłoszone przez co najmniej kilka kwartałów, a faktyczne sklepy prawdopodobnie nie będą działać przez kilka lat, ponieważ firmy starają się pokonać wiele przeszkód utrudniających prowadzenie działalności w Indiach. „Zasadniczo dla graczy, którzy są już obecni w Indiach… są to oczywiste transakcje, które będą miały miejsce w przyszłości” – powiedział Gautam Duggad, analityk konsumencki w Prabhudas Lilladher. „Zaczynają od przewagi, ponieważ przebywają w Indiach od długiego czasu i tak samo dobrze rozumieją rynek”. Wszystkie trzy duże zagraniczne firmy mają plany rozwoju sklepów dla swoich lokalnych marek i mogłyby przekształcić je w swoje sztandarowe banery jako sklepy detaliczne. Ale nawet wtedy minie trochę czasu, zanim będą mieli pewność, że w pełni przestrzegają zasad. Na tę wiadomość akcje indyjskiego handlu detalicznego poszybowały w górę, akcje Pantaloons, największego indyjskiego sprzedawcy detalicznego, wzrosły na koniec o prawie 17 procent, a akcje Shoppers Stop, Trent, Koutons Retail i Vishal Retail wzrosły o około 6, 8, 10 i 20 procent odpowiednio. Było to odważne posunięcie ze strony rządu sparaliżowanego skandalami korupcyjnymi i niezdolnego do wprowadzenia znaczących reform gospodarczych. Mogła zdecydować się na nicnierobienie, biorąc pod uwagę liczne wyzwania gospodarcze: spowolnienie gospodarki indyjskiej, utrzymującą się stale wysoką inflację, wycofywanie się zagranicznych inwestorów finansowych z Indii, osłabienie rupii i pogłębianie się deficytu handlowego kraju. Zamiast tego jednak rządząca Partia Kongresowa premiera Manmohana Singha przeszła do reformy, którą niektórzy uważają za najbardziej znaczącą od czasu budżetu z 1991 r., który jako pierwszy zliberalizował gospodarkę Indii. Ale nawet gdy zagraniczni giganci zabierają się do pracy, napotykają szereg przeszkód. Zawierają: Infrastruktura: Cięcia wodne. Przerwy w dostawie prądu. Dziurawe drogi. Nieistniejący zimny łańcuch dostaw. To tylko kilka z ogromnych braków infrastrukturalnych, z którymi zagraniczni gracze będą musieli się zmierzyć po wejściu do Indii. Ci, którzy już są w Indiach, mają tę przewagę, że wiedzą, z czym się borykają, ale sieć dróg w Indiach nie zostanie naprawiona, problemy z zaopatrzeniem w wodę nie zostaną rozwiązane, sieć elektryczna nie stanie się niezawodna, a zimno sieć nie powstanie z dnia na dzień – co oznacza, że ​​w każdym mieście możemy być daleko od Walmartu. Opozycja: Zarówno grupy społeczeństwa obywatelskiego, jak i partie opozycyjne (a czasami obie jednocześnie). Kongres mierzy się obecnie z opozycją, której protesty wymusiły wcześniejsze przełożenie pierwszych trzech dni zimowej sesji parlamentu. Problemy mogą sprawić także członkowie rządu koalicyjnego Partii Kongresowej – z których część jest przeciwna. Mając na uwadze kluczowe wybory regionalne w przyszłym roku i wybory federalne w 2014 r., przywódcy opozycji wyrazili swój zdecydowany sprzeciw wobec BIZ w handlu detalicznym, twierdząc, że zaszkodzi to małym indyjskim sklepom spożywczym. To zdarzało się już wcześniej. Reliance Industries, największa w kraju firma z sektora prywatnego, została zmuszona do opuszczenia Uttar Pradesh w 2007 roku, gdy próbowała otworzyć sieć supermarketów, nękana protestami niektórych z milionów indyjskich sklepów dla mamusi. Jeśli szef Reliance, Mukesh Ambani, nie jest w stanie pokonać sprzeciwu traderów, być może nikt nie jest w stanie tego zrobić. Nabywanie gruntów: Rząd Indii może, kiedy chce, przenosić ludzi w celach biznesowych. Zrobiło to w przypadku wszystkiego, od torów Formuły 1 po fabryki samochodów, ale ministrowie mogą być niechętni, gdy spotykają się z lokalnymi protestami. Aby główni gracze zagraniczni mogli dokonać ogromnych inwestycji, Indie będą musiały zapewnić im pewien poziom pewności – czy rząd może to zrobić, biorąc pod uwagę swoje osiągnięcia? Wysokie ceny nieruchomości: Biorąc pod uwagę, że jednym z ograniczeń nałożonych na zagraniczne supermarkety będzie to, że będą mogły działać jedynie w miastach liczących co najmniej 1 milion mieszkańców – ograniczając swój zasięg do 36–55 miast, w zależności od szacunków – zagraniczni gracze mogą spodziewać się wygórowanych cen za sub -najlepsze nieruchomości. Biurokracja: Notoryczna biurokracja w Indiach uniemożliwi zagranicznym firmom zakładanie działalności bez ograniczeń, zezwoleń i wszelkiego rodzaju zezwoleń, w tym zatwierdzenia, w każdym przypadku indywidualnie, przez Radę ds. Promocji Inwestycji Zagranicznych. Korupcja: W Indiach większość transakcji na rynku nieruchomości wiąże się z pewną kwotą czarnych pieniędzy, albo w samej transakcji – nierzadko płaci się, powiedzmy, połowę gotówką, a połowę czekiem – albo oddzielnie łapówki dla lokalnych urzędników. Czy zagraniczni gracze będą przygotowani na poruszanie się w mrocznym środowisku biznesowym Indii? Indyjscy konsumenci: Konsumenci Walmartu, Tesco i Carrefoura, z których chcą skorzystać, mogą nie chcieć zmiany swoich nawyków zakupowych. Pomimo obaw, że duzi detaliści wyeliminują mamusi i mamusi, wielu Hindusów z klasy średniej lubi dzwonić do lokalnego sklepu spożywczego i prosić o jedną butelkę napoju gazowanego, cztery cebule lub trzy jajka z dostawą w ciągu 15 minut człowiekiem, który zna ich adres po prostu słysząc ich głos. Ostatecznie może to nie Walmart utrudnia życie warzywniakom, ale warzywom utrudnia życie Walmartowi. Neila Munshiego 25 Nov 2011 http://blogs.ft.com/beyond-brics/2011/11/25/walmart-in-india-a-long-way-to-go/#axzz1eycsET4k

tagi:

BIZ

Gospodarka Indii

Polityka indyjska

Sprzedaż detaliczna

Share

Opcje dla Ciebie według osi Y

telefon 1

Pobierz go na swój telefon komórkowy

Poczta

Otrzymuj powiadomienia o nowościach

skontaktuj się z 1

Skontaktuj się z osią Y

Ostatni artykuł

Popularny post

Popularny artykuł

Korzyści z pracy w Wielkiej Brytanii

Wysłany dnia Kwietnia 27 2024

Jakie są korzyści z pracy w Wielkiej Brytanii?