Nawet w czasach bezrobocia wynoszącego 7.5% firma Microsoft Corp. ma kilka wolnych stanowisk pracy: ostatecznie liczba ta wynosi 6,300. Większość dobrze płaci i oferuje szereg korzyści. Haczyk — i powód, dla którego wiele stanowisk pozostaje nieobsadzonych od lat — polega na tym, że większość z nich jest przeznaczona dla naprawdę inteligentnych inżynierów i autorów kodu. Po prostu nie ma wystarczającej liczby absolwentów amerykańskich uniwersytetów. Dlatego firmy takie jak Microsoft robią, co mogą. Jednym ze sposobów jest sponsorowanie zagranicznych kandydatów do pracy w celu uzyskania wiz H-1B – programu dla wysoko wykwalifikowanych pracowników zagranicznych. Jednak przy zaledwie 85,000 10 takich wiz dostępnych rocznie dla całego kraju, wybór jest bardzo niewielki. W zeszłym roku osiągnięcie limitu zajęło 1 tygodni. W tym roku zajęło to pięć dni. Nawet dla firm, które znajdą odpowiednich kandydatów, H-XNUMXB nie jest rozwiązaniem idealnym. Wiza sześcioletnia nie daje jej posiadaczowi żadnych specjalnych korzyści w uzyskaniu zielonej karty na pobyt stały.Świadomy sytuacji, w jakiej znajdują się amerykańskie firmy technologiczne, kanadyjski minister imigracji Jason Kenney zaczął pojawiać się na konferencjach i targach, próbując wybrać najzdolniejszych czarodziejów technologii z obietnicą stałego pobytu w Kanadzie. Jego rząd wynajął nawet miejsce na billboardy w Kalifornii z komunikatem: „Problemy z H-1B? Przenieś się do Kanady. Microsoft jest jedną z kilku firm technologicznych, które otworzyły biura w Kanadzie, aby zatrudniać wykwalifikowanych pracowników, których nie można dostać do Stanów Zjednoczonych. Z pewnym opóźnieniem amerykańscy prawodawcy zaczynają reagować na zagrożenie. Kompleksowe rozwiązanie imigracyjne, które zatwierdziła w zeszłym tygodniu Senacka Komisja Sądownictwa, zwiększy roczną liczbę wiz H-1B do co najmniej 110,000 180,000, a ostatecznie aż do XNUMX XNUMX, w zależności od warunków na rynku pracy. Co równie ważne, projekt ustawy umożliwiłby bezpośrednią i natychmiastową drogę do zielonej karty posiadaczom stopni magisterskich i doktoranckich uzyskanych w amerykańskich szkołach wyższych w dziedzinie nauk ścisłych, technologii, inżynierii i matematyki. Wielu znakomitych absolwentów STEM musi zabrać swoje amerykańskie wykształcenie do domu, ponieważ odmówiono im dostępu do pracy w Stanach Zjednoczonych.Wysiłki mające na celu przyciągnięcie i zatrzymanie najinteligentniejszych pracowników nie powinny być przedmiotem dyskusji. Firmy takie jak Microsoft, Google, Intel i Facebook należą do największych motorów gospodarczych Ameryki i biorą udział w globalnej konkurencji o największe talenty. Przeciwnicy, na czele ze zorganizowaną grupą związkową, twierdzą, że zagraniczni pracownicy wypierają Amerykanów, ale trudno to pogodzić z ogromną liczbą nieobsadzonych stanowisk pracy. Nadszedł czas, aby zapewnić amerykańskim liderom technologicznym narzędzia potrzebne do konkurowania na rynku globalnym. Firmy nie powinny być zmuszone do otwierania biur na północ od granicy lub za oceanem, aby obsadzić stanowiska, które desperacko chcą obsadzić w domu. 30 maja 2013 r