Kraina wolnych ludzi nie przyciąga utalentowanych techników, zupełnie jak nasi sąsiedzi na północy. Tak wielu przedsiębiorców zrezygnowało z poruszania się po skomplikowanym amerykańskim systemie imigracyjnym i udaje się do Kanady, aby założyć swoje startupy. Madhuri Eunni – pochodzącej z Hyderabad w Indiach – Kanada zaoferowała jej możliwość wreszcie założenia własnej firmy, czego nie była w stanie zrobić w USA
„Nie spodziewałam się, że będę musiała wyjechać z powodu takich okoliczności” – powiedziała Eunni, która ma tytuł magistra w dziedzinie inżynierii elektrycznej i komputerowej.
Spędziła prawie dekadę w branży technologicznej, pracując w Sprint (S) i startupie MiCOM Labs, z których żaden nie był w stanie sfinansować jej zielonej karty. Nawet jeśli złożyła wniosek o zieloną kartę EB2 (dla specjalistów z wyższym wykształceniem), oczekiwanie na obywatela Indii może trwać nawet pięć lat ze względu na zaległości. Dlatego we wrześniu 2013 r. Eunni przeniosła się do Toronto i założyła SKE Labs Inc., start-up, który wciąż jest w fazie rozwoju, ale ostatecznie będzie wytwarzał produkty kuchenne i domowe umożliwiające życie w sieci. „To było rozczarowujące, że musieliśmy się wykorzenić, ale chciałam założyć firmę” – powiedziała Eunni. „Nie jest tak duży jak Bay Area, ale jest to rynek rozwijający się”. Najpopularniejszym sposobem podjęcia pracy przez imigrantów w USA jest uzyskanie wizy H-1B (jest ich tylko 65,000 1 rocznie). H-XNUMXB wymaga sponsorowania przez pracodawcę, więc samozatrudnieni założyciele startupów nie mają szczęścia. „Stany Zjednoczone przyjęły restrykcyjne podejście do wiz” – wyjaśniła Isabelle Marcus, założycielka Columbus Consulting Group. „Jest to dość szkodliwe dla amerykańskich przedsiębiorstw, które chcą zatrudniać młodych, utalentowanych ludzi posiadających umiejętności potrzebne w USA” Zwolennicy reformy imigracyjnej nalegali na wprowadzenie wizy dla start-upów, która umożliwiłaby założycielom takim jak Eunni legalny pobyt w USASenat przyjął tę wersję w zeszłym roku, ale utknęła w Izbie.
Kanada jednak zabiega o względy przedsiębiorców i toruje drogę do obywatelstwa poprzez program wiz dla start-upów, który rozpoczął się w kwietniu 2013 r. Kanadyjska wiza dla startupów nie wymaga sponsorowania przez pracodawcę. Wnioskodawcy potrzebują minimalnej inwestycji w wysokości 75,000 200,000 USD od wybranego kanadyjskiego anioła biznesu lub 2,750 1 USD od wybranego kanadyjskiego funduszu venture capital. (Istnieje również kilka dodatkowych wymagań, takich jak znajomość języka.) Przyznaje ścieżkę do pobytu – po trzech latach przedsiębiorcy mogą ubiegać się o obywatelstwo. Rocznie dostępnych jest 2007 egzemplarzy. Dwóch pierwszych kandydatów – ukraińskich przedsiębiorców – zostało przyjętych na początku tego miesiąca. Tymczasem amerykańskie regulacje niezwykle utrudniają przedsiębiorcom pozostanie w kraju, co kosztuje USA dochody i miejsca pracy. Według niedawnego badania przeprowadzonego przez Partnerstwo na rzecz Nowej Gospodarki Amerykańskiej, odmowy H-2008B w latach 231,224 i 3 spowodowały utratę 1 XNUMX stanowisk pracy w branży technologicznej, co przełożyło się na utratę zarobków potencjalnych pracowników o wartości XNUMX miliardów dolarów. Bez wiz startowych, ścisłych kwot i przepisów dotyczących H-XNUMXB innowacyjni przedsiębiorcy migrują gdzie indziej.
Eunni mogła zostać stałym mieszkańcem Kanady dzięki swojemu wyższemu stopniowi naukowemu i wieloletniemu doświadczeniu. Powiedziała, że proces jest „bardzo prosty” – zatwierdzono ją w ciągu roku. Przedsiębiorcy Jonathan Moyal i Vincent Jaouen przenieśli się do Montrealu z tego samego powodu. Podczas gdy Moyal jest nowojorczykiem, Jaouen jest obywatelem francuskim. Obaj pracowali razem nad Lucky Ant, platformą finansowania społecznościowego, która została sprzedana w grudniu 2013 r. i planowali uruchomić platformę rezerwacji sportów przygodowych o nazwie Dowza. Jedna przeszkoda? Zdobycie Jaouenowi wizy. Współpracowali z Marcusem nad przygotowaniem dokumentacji, ale wciąż napotykali przeszkody. Ponieważ Dowza był na bardzo wczesnym etapie, zwątpili w swoje szanse na sukces i zdali sobie sprawę, że nawet gdyby Jaouen miał się zgłosić, nadal musiałby zostać wybrany w drodze loterii. „Rozważaliśmy Londyn, Tel Awiw, Hongkong i Sydney jako opcje, dokąd oboje moglibyśmy się udać” – powiedział Moyal. Ostatecznie Moyal i Jaouen zdecydowali się na Montreal. Dzięki temu Moyal może dzielić swój czas pomiędzy oba miasta, utrzymując sieć kontaktów w Nowym Jorku. Co więcej, w miarę rozwoju firmy obaj planują zatrudnić więcej talentów technologicznych z Francji. Dzięki temu nie będą musieli wracać do kwestii wizy przy każdym zatrudnieniu. „Wolelibyśmy zostać w Nowym Jorku, ale było to po prostu niemożliwe” – powiedział Moyal. Sara Ashley O'Brien http://money.cnn.com/2014/07/30/smallbusiness/immigrant-tech-canada/