Pomijając Kanadę i Australię, Niemcy są obecnie drugim najpopularniejszym kierunkiem migracji. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju gospodarka europejska, która dość dobrze przetrwała światowy kryzys finansowy, awansowała z ósmego miejsca w 2009 r. na drugie w 2012 r.
Wzrost migracji do Niemiec o mniej więcej jedną trzecią wynika z napływu ludności z Europy Środkowo-Wschodniej. Starzejące się społeczeństwo opuszcza Niemcy z niedoborem pracowników w czasie, gdy gospodarka kraju stale się rozwija. Zapotrzebowanie na większą siłę roboczą, zwłaszcza wykwalifikowaną, w czasie, gdy wiele krajów europejskich sześć lat po kryzysie finansowym w 2008 r. wciąż boryka się z trudnościami, czyni Niemcy atrakcyjnym kierunkiem podróży.
Dane znajdują się w raporcie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z maja. 34 kraje członkowskie tworzące OECD reprezentują wiele wiodących gospodarek świata. Dane pokazują, że migracja jako całość wzrosła z 75 milionów mieszkańców krajów OECD w 2000 r. do 100 milionów w 2010 r. Tempo migracji spadło po latach wzrostu, ale przez ostatnie kilka lat utrzymywało się na stałym poziomie.
Tymczasem Stany Zjednoczone zachowują tytuł głównego odbiorcy migrantów. Nastąpił niewielki spadek liczby osób udających się do USA (3%), ale do tego kraju przyjęto 10% ogólnej liczby migrantów do krajów OECD.
Kwestia migracji została szerzej zbadana przez OECD w towarzyszącym raporcie pt. Czy migracja jest dobra dla gospodarki? Omówiono w nim wpływ migracji na rynki pracy, wydatki publiczne i wzrost gospodarczy. Choć nie wszystko jest idealne, w raporcie wskazano, że migracja niesie ze sobą wiele korzyści. Na przykład Belgia, Francja i Szwecja mogłyby dzięki migrantom wnieść do swoich budżetów 0.5% PKB.
Migracja sprowadza do krajów odbiorców ludzi, którzy mogą wnieść wkład zarówno w sektory wymagające, jak i te o niskich umiejętnościach. Obydwa są korzystne dla krajów, zapewniając jednocześnie pracownikom możliwości pracy. Migracja wiąże się z kosztami dla krajów, ale są one w stanie odzyskać te koszty w postaci podatków i innych dochodów.
„Pomiar wpływu migracji na budżet publiczny to złożone zadanie” – podsumowuje autor badania Jean-Christophe Dumont, szef Wydziału Migracji Międzynarodowej OECD. „Niemniej jednak wydaje się, że w ciągu ostatnich 50 lat migranci mieli zasadniczo neutralny wpływ na kraje OECD”.
Główny podział dotyczy migracji zarobkowej i migracji ze względów humanitarnych. Kraje, do których większość ludzi przeprowadza się do pracy, zwykle odnoszą większe korzyści. Ci, którzy goszczą grupy, które przybyły z innych powodów, zwłaszcza te, w których ludność przebywa przez dłuższy czas, radzą sobie zazwyczaj nieco gorzej.
„Zatrudnienie jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na wkład fiskalny netto migrantów, szczególnie w krajach o hojnych państwach opiekuńczych” – czytamy w raporcie z debaty politycznej.
Ustalenia z pewnością będą stanowić kontynuację debaty na temat polityki imigracyjnej w Unii Europejskiej. Duże zwycięstwa skrajnie prawicowych partii politycznych w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego są po części odzwierciedleniem rosnących obaw dotyczących polityki finansowej i migracyjnej w regionie. Zwycięstwo eurosceptycznej partii Marine Le Pen we Francji było w równym stopniu ciosem dla przyszłości UE, jak i dla imigracji. Ona i jej zwolennicy opowiadają się za przepisami, które znacząco ograniczają imigrację do Francji.
Toma Murphy'ego
2 czerwca 2014 r
http://www.humanphere.org/basics/2014/06/worlds-new-top-spot-migration-germany/