Zamieszczone w dniu Marzec 05 2015
Poznaj Fujię Chena, chińskiego inżyniera aeronautyki, który, jak ma nadzieję rząd Wielkiej Brytanii, rozwinie odnoszący sukcesy biznes.
I przywitaj się z Simonem Papineau, Kanadyjczykiem, którego firma zajmująca się oprogramowaniem władze chilijskie bardzo chciałyby, aby rozwijała się i prosperowała. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwne, że rządy krajowe kibicują zagranicznym przedsiębiorcom, w rzeczywistości jest to tendencja rosnąca. W coraz bardziej konkurencyjnej gospodarce światowej coraz większa liczba krajów próbuje pozyskać utalentowanych młodych biznesmenów i kobiety z zagranicy, zachęcając ich do otwierania sklepów w swoich krajach. Istnieje nadzieja, że dane przedsiębiorstwa będą wówczas rozwijać się, tworząc miejsca pracy, bogactwo i dochody podatkowe w kraju przyjmującym. Start-up w Chile pozwolił nam przejść od małego, borykającego się z problemami start-upu do takiego, który może zacząć się rozwija攄W Chinach zakładanie firmy jest bardzo biurokratyczne... i wymaga dużego kapitału. Nie jest to coś, czego normalny student byłby w stanie zrobić” – mówi.
„Również w Chinach dostęp do rynków kapitałowych jest znacznie trudniejszy, jeśli nie jest się bardzo dobrym skomunikowanym – w Wielkiej Brytanii jest to znacznie łatwiejsze”. Jantke dodaje, że pomimo siły niemieckiej gospodarki, a zwłaszcza sektora produkcyjnego, start-upom w Wielkiej Brytanii łatwiej jest uzyskać dostęp do inwestycji. Firma, która powstała zaledwie latem ubiegłego roku, zebrała dotychczas fundusze w wysokości 150,000 XNUMX funtów. Chen twierdzi, że chociaż łóżeczko będzie produkowane w Chinach, główna siedziba firmy i baza projektowa pozostaną w Wielkiej Brytanii. W przyszłości może nastąpić dodatkowa produkcja w Wielkiej Brytanii. Wysiłki Chile Ponad 7,000 XNUMX km dalej, w stolicy Chile, Santiago, Start-up Chile działa obecnie piąty rok. Zostało utworzone przez rząd Chile w celu przyciągnięcia młodych przedsiębiorców z całego świata w nadziei, że będzie to miało efekt domina w postaci pobudzenia przedsiębiorczości wśród młodych Chilijczyków. W programie wzięło już udział ponad 1,000 start-upów z całego świata. Każdy otrzymuje grant w wysokości 40,000 26,055 dolarów (31 2012 funtów) i roczną wizę na rozwój swojej firmy w Chile. Kanadyjski przedsiębiorca Simon Papineau (XNUMX l.) usłyszał o programie, gdy pracował w Argentynie, i już w XNUMX r. z powodzeniem złożył do niego wniosek. Jego firma zajmująca się testowaniem oprogramowania Crowdsourced Testing ma obecnie siostrzane funkcjonariusze w Montrealu i Santiago, a on dzieli swój czas pomiędzy te dwie lokalizacje. „Start-up w Chile pozwolił nam przejść od małego, borykającego się z problemami start-upu do takiego, który może zacząć się rozwijać” – mówi Papineau. „To było dla mnie wspaniałe, ponieważ w Quebecu, skąd pochodzę, rząd jest bardzo zainteresowany pomaganiem dużym firmom, ale nie tak bardzo start-upom jak mój. „A bariera językowa [w Start-up Chile] była w ogóle nie stanowi problemu. Mówię trochę po hiszpańsku, ale większość, powiedziałbym, że 70% uczestników, po przyjeździe nie mówi w ogóle po hiszpańsku”. Kwestia języka Jednak pomimo wysiłków rządów czasami zagraniczni przedsiębiorcy po prostu nie chcą pozostać w danym kraju. Australijczyk Jake Tyler i Kanadyjczyk Nat Cartwright poznali się podczas studiów magisterskich z administracji biznesowej (MBA) w stolicy Hiszpanii, Madrycie, kiedy wpadli na pomysł założenia firmy Payso zajmującej się płatnościami mobilnymi. Zaoferowano im wizy na rozpoczęcie działalności w Hiszpanii, ale zamiast tego zdecydowali się przenieść do rodzinnego miasta pani Cartwright, Vancouver. Tyler, lat 32, mówi: „Hiszpania to bardzo trudne miejsce do rozpoczęcia działalności gospodarczej… panuje tam bardzo wysokie bezrobocie, nie ma ogromnych możliwości finansowania i trudno jest tam prowadzić działalność, jeśli nie „Nie mówię zbyt dobrze po hiszpańsku.” [Dla kontrastu] Kanada jest dla nas bardzo atrakcyjnym rynkiem, rozwijamy tutaj naszą działalność. Kanada pod względem dostępu do bankowości jest bardzo dobrze oceniana, a my plasujemy się obok USA.” Po powrocie do Wielkiej Brytanii serbscy bracia Igor i Milenko Pilic korzystają z pomocy firmy Sirius – prowadzonej przez UK Trade & Investment – aby uruchomić swoją stronę internetową Hey Success, która zawiera listę globalnych możliwości dla studentów, takich jak stypendia, wydarzenia, granty i konkursy . Milenko Pilic (27 l.) mówi: „Rozpoczęcie działalności w Serbii byłoby dla nas niemożliwe. Bycie w Wielkiej Brytanii zapewnia nam globalny profil i dostęp do finansów. Jesteśmy tu na stałe”. http://www.bbc.co.uk/news/business-31602943tagi:
Wiza startowa
Share
Pobierz go na swój telefon komórkowy
Otrzymuj powiadomienia o nowościach
Skontaktuj się z osią Y