Wiza studencka w Wielkiej Brytanii

Zarejestruj się za darmo

konsultacje eksperckie

Strzałka w dół

Akceptuję Regulamin

Ikona
Nie wiesz co robić?

Uzyskaj bezpłatną poradę

Zamieszczone w dniu Styczeń 19 2009

Australia widzi szansę w globalnym kryzysie

zdjęcie profilowe
By  redaktor
Zaktualizowano Kwietnia 04 2023
SYDNEY: Australia ponownie rozważa możliwość uwodzenia wykwalifikowanych imigrantów w obliczu wzrostu stopy bezrobocia w kraju, jednak analitycy dostrzegają solidne ekonomiczne powody, aby w szaleńczym szaleństwie za granicą utrzymać napływ pracowników, a nawet szanse. Fala zwolnień na całym świecie może być rzadką szansą dla australijskich rekruterów na wykorzystanie najlepszych talentów i załatanie niedoborów wykwalifikowanych, które od lat nękają tutejszy biznes. „Będzie istniała niezwykła grupa doświadczonych ludzi poszukujących pracy, a dla Australii będzie realna szansa na wypełnienie luk w takich sektorach, jak zdrowie i inżynieria, które ich potrzebują” – powiedział Stephen Roberts, ekonomista w Nomura. „Dla ekonomistów argument za migracją wykwalifikowaną jest żelazny, ale w miarę wzrostu bezrobocia decydenci z pewnością znajdą się pod presją, aby dokonać cięć, a to byłaby szkoda” – dodał. Sukces gospodarczy uczynił Australię głównym importerem ludzi. Osiemnaście lat nieprzerwanego wzrostu gospodarczego spowodowało poważne zapotrzebowanie na siłę roboczą – od murarzy po chirurgów mózgu. Będąc dwa razy większym od Indii, ale licząc zaledwie 2 procent populacji, Australii nie brakuje miejsca na łokcie. Właśnie dlatego roczne spożycie wykwalifikowanych imigrantów w Australii wzrosło ponad dwukrotnie od 2000 r., tak że na mieszkańca przypada więcej osób niż w jakimkolwiek innym rozwiniętym kraju z wyjątkiem Kanady. Jeszcze w maju ogłosiła plany przyjęcia rekordowej liczby 133,500 10.7 wykwalifikowanych migrantów w roku budżetowym kończącym się w czerwcu, co stanowi odważny cel dla kraju zatrudniającego zaledwie XNUMX miliona pracowników. Napływ przybyszów nie spotkał się z niewielkim sprzeciwem, ponieważ gospodarka mocno się rozwinęła, a stopa bezrobocia spadła do najniższego od trzech dekad poziomu 3.9 procent w zeszłym roku. Ale światowa recesja wszystko zmieniła. Stopa bezrobocia jest już najwyższa od dwóch lat i wynosi 4.5 procent, a oczekuje się, że do końca roku osiągnie co najmniej 6 procent, zatem presja, aby zamknąć drzwi przed obcokrajowcami, może tylko rosnąć. Wyczuwając nadchodzące problemy, rząd laburzystów zapowiedział w zeszłym miesiącu, że dokona przeglądu liczby przyjmowanych migrantów. Minister imigracji Chris Evans powiedział, że początkowo cięcia będą skromne, ale dał jasno do zrozumienia, że ​​rząd jest wrażliwy na wszelkie zgorzknienie opinii publicznej. „Moim zdaniem nie ma wątpliwości, że istnieje silny związek między cyklem gospodarczym a nastawieniem ludzi do imigracji” – powiedział Evans. W przeszłości Australia była mniej niż otwarta. Od 1901 do około 1973 roku ograniczała imigrację osób niebiałych do tego stopnia, że ​​stała się znana jako polityka Białej Australii. Nastroje antyimigranckie nasiliły się pod koniec lat 1990., kiedy partia Jeden Naród występowała na platformie ograniczającej imigrantów z Azji, choć tak naprawdę nigdy nie zyskała ona rozgłosu. Opozycyjna koalicja liberalno-narodowa również zamierza w tym roku uczynić z zatrudnienia główną linię ataku, dbając o to, aby bezrobocie pozostało na pierwszych stronach gazet. Mimo to bezpośredni atak polityczny na imigrację wydaje się mało prawdopodobny, ponieważ opozycja jest tradycyjnie partią biznesu, a biznes sprzyja wykwalifikowanej migracji. „Uważamy, że bardzo głupio byłoby zareagować odruchowo i po prostu ograniczyć napływ imigrantów” – powiedział Nathan Backhouse, kierownik ds. handlu i spraw międzynarodowych w Australijskiej Izbie Handlowo-Przemysłowej. „Wiele branż nadal desperacko poszukuje wyszkolonych pracowników i będziemy zdecydowanie opowiadać się za utrzymaniem poziomu migracji” – powiedział. W rzeczywistości Backhouse był optymistą, że rząd zasadniczo zaakceptował kwestię utrzymującego się wysokiego poziomu migracji, zamiast tego zdecydował się bardziej skoncentrować na umiejętnościach, których naprawdę brakowało. Dzieje się tak dlatego, że zaledwie pięć zawodów, w tym gotowanie, księgowość i fryzjerstwo, objęło połowę wszystkich wiz wydanych w ciągu ostatnich trzech lat. Spadek znalazło się nie mniej niż 28,800 300 księgowych w porównaniu z zaledwie XNUMX pilnie potrzebnymi stolarzami. Teraz 60 zawodów, od opieki zdrowotnej po informatykę, budownictwo i inżynierię, zostanie umieszczonych na nowej „liście umiejętności kluczowych”, w których będą objęte preferencyjnym traktowaniem wizowym. Na tych migrantów jest tak duże zapotrzebowanie, że albo są sponsorowani przez pracodawcę, albo mogą zająć stanowisko zaraz po wyjściu z samolotu, co sprawia, że ​​trudno argumentować, że kradną pracę miejscowym. A talenty dostępne za granicą powinny być lepsze niż kiedykolwiek, ponieważ wiele wiodących firm na świecie zwalnia pracowników. Nawet giganci technologiczni, tacy jak Microsoft i Google, rozważają zwolnienia, a wielu wysoko wykształconych specjalistów w dziedzinie finansów będzie szukać zupełnie nowej kariery. Tacy migranci są również zazwyczaj dobrze opłacani, co zwiększa wydatki konsumpcyjne, popyt na mieszkania i wpływy z podatków w Australii. W zeszłym roku w badaniu przeprowadzonym przez firmę konsultingową Access Economics oszacowano, że napływ imigrantów w latach 2006–2007 przyniesie korzyści finansom rządowym w wysokości 535.6 mln dolarów australijskich, czyli 356.5 mln dolarów, co w ciągu dekady wzrośnie do 1.2 miliarda dolarów rocznie. Nawet jeśli bezrobocie wzrośnie w perspektywie krótkoterminowej, Australia, podobnie jak wiele krajów rozwiniętych, nadal boryka się z grożącym niedoborem pracowników, a do 2025 r. na emeryturę odejdą cztery miliony osób z wyżu demograficznego. Liczba ludności w Australii w wieku produkcyjnym rośnie zwykle o około 180,000 10 rocznie, ale istniejące już trendy oznaczają, że w latach 2020. wzrost będzie wynosić zaledwie jedną dziesiątą tej liczby. Już teraz średni wiek pracowników platform wiertniczych wynosi 55 lat, a inżynierów elektryków w górnictwie 53 lata. „Słyszymy niekończące się skargi firm na brak odpowiedniej siły roboczej i to się nie zmieni, nawet jeśli bezrobocie wzrośnie o kilka stopni punktów” – powiedział Rob Henderson, główny ekonomista nabCapital. „Rozsądną rzeczą jest utrzymanie napływu migrantów. Musimy tylko sprawdzić, czy decydenci zachowają zimną krew”. Wayne Cole, Reuters, poniedziałek, 19 stycznia 2009 r

tagi:

Share

Opcje dla Ciebie według osi Y

telefon 1

Pobierz go na swój telefon komórkowy

Poczta

Otrzymuj powiadomienia o nowościach

skontaktuj się z 1

Skontaktuj się z osią Y

Ostatni artykuł

Popularny post

Popularny artykuł

IELTS

Wysłany dnia Kwietnia 29 2024

Imigracja Kanady bez oferty pracy